Skip to main content

Jacht N’FUN 30 zaprezentowany na Salonie Jachtowym w Cannes, był sukcesem i poważnie odkurzył nasze wyobrażenia o polskich konstrukcjach jachtowych. Znacznie odmłodził ich wizerunek po popularnej we Francji znakomitej konstrukcji Maxusa. N’Fun doskonale wypełniła też niszę, która do tej pory nie interesowała wschodnich producentów, czyli dziennych łodzi sportowych. Ten zgrabny 30-stopowy jacht o wyważonych liniach kadłuba ma rysy regatowe. Nic dziwnego, skoro jego twórca Marek Stańczyk wiele lat trenował match-racing na najwyższym poziomie. Ulegając urokowi jachtu regatowego zrobił wszystko aby rozszerzyć jego przeznaczenie na jacht całodzienny a nawet weekendowy. Tak więc N’Fun doskonale spełnia różne możliwości nawigacji, co zmusiło konstruktora do pewnych kompromisów, o czym powiemy za chwilę.

Spełnienie każdego kaprysu jest możliwe.

Stocznia proponuje klientom dużą swobodę w wybraniu wariantów jachtu, chociaż z ryzykiem utraty założeń jachtu regatowego. W Cannes zaprezentowano jacht bogaty w opcje, chociaż pewne zdziwienie budzi ogromne koło sterowe zamontowane na solidnej konsoli. Podobnie jak znacznie przewymiarowany silnik stacjonarny o mocy aż 30 koni i dziobowy ster strumieniowy. Marek przyznaje nam rację ale podkreśla że „nasz klient, nasz pan”.

Ale te wstępne wrażenia szybko znikają gdy jacht wypływa na wody zatoki w Cannes. Szybko okazuje się konieczne założenie na grocie 1 refu pomimo że jacht ma bulbę balastową o wadze 550 kg i to 1,60 m poniżej linii wodnej (kil podnoszony na siłowniku hydraulicznym).

Okazuje się  jednak że Marek jako dobry żeglarz lubi duże przechyły bez refowania grota. To dobry test dla kadłuba który jest dobrze wyposażony w podnóżki i wszelkiego rodzaju podpory.

Nasz N’Fun szybko osiąga prędkość 6 węzłów a nawet więcej. Z łatwością obsługujemy naszego „cruisera” bez wysiłku obsługując potężną talię szotów grota. Nawet przy dobrze wybranym żaglu lina szota nie rani dłoni. Również utrzymanie jachtu na kursie nie sprawia problemów. Łódż jest wyjątkowo stabilna pomimo dużego przechyłu. Obsługa dużej genui też nie sprawia żadnych problemów Kacprowi który od lat towarzyszy Markowi w międzynarodowych regatach. Stanowisko szotowego jest dobrze umiejscowione aby nie zasłaniać trasy sternikowi.

Przy takiej żegludze, pod pełnymi żaglami i w przechyle trudno określić kąt krytyczny halsowania. My płyniemy 50 stopni na wiatr o prędkości 20 węzłów (w porywach 23-24 węzły). Jacht płynie stosunkowo ostro w tych warunkach i każdy ma dużo miejsca dla siebie.

Załoga jest dobrze chroniona przed bryzgami wody dzięki owiewce (sprayhood) na dachu kabiny. Gorzej z ochroną przed wodą wpadającą na pokład. Szerokie półpokłady pozbawione nadburcia kierują wodę prosto pod pośladki załogi. To mija gdy stawiamy genakera a Marek reguluje ustawienie kila. Natychmiast szybkość rośnie do 9 a po chwili do 12 węzłów. To ekscytujące płynąć w ślizgu. Fun jak sama nazwa wskazuje dostarcza nam niezłej zabawy. Ale nie kończy się to dobrze. Pęka fał spinakera i koniec zabawy.

Marek zdaje sobie sprawę że trochę przeszarżował ale wybucha śmiechem. I ma rację. Fun jest pełen niespożytej energii i może dostarczyć niezłych wrażeń co sprawia że można ten jacht polubić.

Wątpliwości budzi w nas możliwość wycieczkowego wykorzystania tego jachtu. Przed zawinięciem do portu schodzimy do kabiny gdzie dużo miejsca zajmuje mechanizm podnoszonego kila. Dużo wody zamoczyło też materace w kabinie dziobowej. Dostała się tam przez luk przez który przechodzi spinaker albo przez łączenie teleskopowego bukszprytu (edit. N Fun Yachting: problem wyeliminowano przez odprowadzenie wody z prowadnicy genakerbomu). Poza tym w kabinie jest wszystko co potrzebne do wypoczynkowego rejsu, od wnęki kuchennej po odizolowaną od kabiny toaletę morską.

Jacht doskonale spełnia postawione przed nim zadania zabawy i przyjemności żeglugi małym jachtem w bryzgach wody których wyraźnie nie boi się.

Nasze spostrzeżenia:

Program: żegluga regatowa na małym jachcie.

Łódka dzienna bardzo dynamiczna i przyjemna w prowadzeniu. Daje wiele możliwości realizacji zróżnicowanych programów z zastrzeżeniem, że wersja podstawowa niekoniecznie daje takie możliwości

  • Praktyczne : Pokrywy luków tylnych bez zawiasów dają dostęp do dużej przestrzeni ładunkowej.
  • Praktyczne : Kabina toalety dobrze zaplanowana sprawiająca wrażenie dużo większego jachtu.
  • Praktyczne : Mała kuchnia ze zlewem, umiejscowiona w przodzie kabiny co daje dużo miejsca do pracy.
  • Praktyczne : Talia szotów grota bardzo dobrze zaplanowana, system bloczków daje dobre przełożenie, dodatkowe wspomaganie zbędne.
  • Nie praktyczne : Po krótkiej żegludze, materac dziobowy bardzo wilgotny…Czy rzeczywiście jest potrzebny?

ZDJĘCIA:

  • Opis pod zdjęciem: Ponieważ nie zarefowaliśmy grota, musieliśmy ręcznie regulować go talią szotów.
  • Opis pod zdjęciem: Duży kokpit, krótka nadbudówka i teleskopowy bukszpryt : wszystko do żeglugi w ślizgu.
  • Opis pod zdjęciem: Wnętrze jest prawie komfortowe, gdyby nie podnoszony kil który trochę utrudnia przejście.

 

Tekst: F.-X. De Crecy

Fotografie : D. Bidaine

Przejdź do Voile Magazine PDF